wtorek, 24 stycznia 2012

Geje skini nie lubią ciot

Geje-skini zdecydowanie nie lubią ciot. Powodów jest kilka. Główny, że powstali jako opozycja do nich. Pojawienie się gejów-skinów na dyskotece u stałych "bywalczyń" powoduje stan przedzawałowy (komentarz właściciela jednej z dyskotek: "fajnie, że przyszliście, ale "one" boją się, że zaraz zrobicie tu jakąś zadymę")...

Przeciętny heteryk odbiera gejów jako zgraję piskliwych ciotek, dla których największy penis jest obsesją,  przez cały tydzień wyczekujących soboty, by móc zaprezentować kolegom/koleżankom swoją nową kreację. I jest to obraz, który ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. Tylko, że jest to jedynie wycinek całej gejowskiej społeczności, bo wśród gejów (trochę głupio przypominać o tym na takiej stronie, ale mam setki dowodów na to, że trzeba!) można znaleźć ludzi ze wszystkich grup zawodowych, profesorów i z niepełnym podstawowym, ładnych i wstrętnych, mądrych i głupich, wesołych i ponurych itd. No i dobrze, więc dlaczego gej nie może zostać skinem? Bo skin to faszysta - drżącym głosikiem pisną struchlałe ciocie. To jednak zbyt daleko posunięta teza, świadcząca jedynie o niedouczeniu tych istotek.

Historia skinowskiego ruchu wywodzi się z Wielkiej Brytanii. Jak to zwykle bywa powstał on jako opozycja do istniejącego porządku i - co też charakterystyczne dla wszystkich buntów - był zasługą młodych ludzi. Pierwsi skini to mniej więcej przełom lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, a ideologia, przeciw której się zbuntowano, to ruch PUNK (która zresztą też była buntem przeciw istniejącemu systemowi). Ktoś stwierdził, że długie włosy są niepraktyczne, a brudne ciuchy nieciekawe, więc postanowił też być kontrowersyjnym, ale w inny sposób. Jak? Zgolić głowę na łyso. W początkowych stadiach nie miało to nic wspólnego z polityką. Później, kiedy ruch rozprzestrzenił się na inne kraje, powstawały różne jego odmiany od lewackich po skrajną prawicę. I to właśnie z tymi ostatnimi poglądami kojarzeni są skini w Polsce (no i jeszcze z szalikowcami, którzy też są jednym z rodzajów skinów).

Geje na Zachodzie, którzy w latach siedemdziesiątych zaczęli walczyć o swoje prawa, wpadli na pomysł, by pokazać całej reszcie, że gej też może wyglądać jak facet. Zgolili głowy na łyso, pozakładali flajersy (kurtki często czarne, ale też zielone, niebieskie, bordowe, moro...), obcisłe dżinsy, do tego agresywnie wyglądające buciory. I tak geje stali się skinami. To także spowodowane było protestem przeciw zastanemu porządkowi (gej to już nie zawsze zblazowany śpiewak operowy czy facet w damskich ciuszkach, a najszybciej udowodnić to można było zaczynając od wyglądu). W Europie najwięcej gejów-skinów jest w Anglii i w Niemczech. Najlepiej rozwinięta infrastrukturę z tym związaną (kluby) spotkać można w Berlinie i Londynie. W innych krajach zachodnich też ruch ten istnieje.

Na temat gejów-skinów w Polsce nie można powiedzieć zbyt wiele. W tzw. "normalnych" skinowskich grupach liczba gejów jest na pewno wyższa niż w innych grupach młodzieżowych. Skąd ta pewność? Wbrew pozorom udział w takiej grupie jest dla młodego geja bezpieczny (tu nikt go o TO nie będzie podejrzewał), a lepiej być bliżej tego co się lubi, bo nawet jak nie zdarzy się żadna okazja (a po paru browarach nierzadko się zdarza), to chociaż jest co wspominać przy wieczornym waleniu konia. Również niektórzy przywódcy takich właśnie grup to geje. Oczywiście można sobie mówić, że tylko po to, aby Polska była dla Polaków, biała rasa zwyciężyła albo Śląsk czy Widzew był mistrzem, niektórzy faceci gotowi są wydawać mnóstwo swojej kasy na dojazdy wszystkich uczestników na zgrupowania i na drobny sponsoring dla potrzebujących chłopaków. Można, ale można też inaczej zwłaszcza, gdy pokojarzy się trochę faktów i gdy wyjdzie z tego, że wódz o którym mówi świeżo poznany narodowiec i koleś odpowiadający na głoszenie pod tytułem "jestem skinem" to jakoś dziwnie podobne do siebie osoby.

Jeśli chodzi o relacje geje-skini z resztą skinów, to oczywiście oficjalnie zwykli skini są przeciwni homoseksualizmowi. Co to znaczy? Mniej więcej tyle samo co fakt, że Polacy za wielki autorytet uważają papieża, który jest przeciw karze śmierci, co wcale im nie przeszkadza, żeby mieć od niego całkiem inne zdanie. Wiadomo, że ciocia wychodząca z dyskoteki, tupiąca nóżkami na pożegnanie i sięgająca do torebki po chusteczkę, żeby otrzeć łezkę, iż następna sobota dopiero za siedem dni ma ogromne szanse, że jakiś skinol spuści jej porządny wpierdol. Co do geja będącego skinem, to po pierwsze skinowi hetero nie przyjdzie do głowy, że pedał może tak wyglądać. Jeżeli jest narodowcem, to raczej będzie chciał zawrzeć znajomość przy piwie. A gej-skin będzie się starał wyciągnąć z tego spotkania jak najwięcej korzyści :-). Gorzej jeżeli jest to grupa szalikowców i przebywa się na obcym terenie - wtedy może być niezbyt ciekawie. Równie mało przyjemne może być spotkanie z anarchistami, dla których "co łyse to pojebane". Większość z nich nie ma pojęcia, że można być skinem i nie być faszystą (pozdrowienia dla tych, co wiedzą). W tym miejscu można powiedzieć coś o poglądach politycznych, chociaż to ryzykowna sprawa. Wiadomo, że będąc świadomym gejem nie można mieć poglądów nawet zbliżonych do prawicowych, bo to strzał do własnej bramki, ale jak wytłumaczyć, że w ostatnich wyborach bardzo wielu gejów głosowało na Olechowskiego, który - choć wykształcony i fajnie wypada w telewizji - to poglądy na temat gejów ma takie jak Wałęsa?

Jak jest z gejami określającymi się mianem skinów? Raczej dotyczy to wyglądu, sposobu zachowania i uprawiania seksu (bardziej popularny, niż u reszty gejów jest mocny seks: S/M, piss, kneblowanie itp.) niż przekonań politycznych.

Kontakty gejów-skinów z resztą gejów nie są jakoś specjalnie zażyłe. Z większością normalnych gejów są dobre (żeby były bardzo dobre, to trzeba jeszcze mieć coś więcej wspólnego, niż tylko pociąg do własnej płci). Dość często zwykli geje są bardzo napaleni na skinów spodziewając się niesamowitych doznań seksualnych z takiej zabawy, ale chyba nie biorą pod uwagę, że dla skina atrakcyjny jest drugi skin i często do zabawy nie dochodzi wcale. Z drugiej strony popularne jest pytanie "jak to jesteś skinem? przecież wy nienawidzicie gejów?" Natomiast geje-skini zdecydowanie nie lubią ciot. Powodów jest kilka. Główny, że powstali jako opozycja do nich. Pojawienie się gejów-skinów na dyskotece u stałych "bywalczyń" powoduje stan przedzawałowy (komentarz właściciela jednej z dyskotek: "fajnie, że przyszliście, ale "one" boją się, że zaraz zrobicie tu jakąś zadymę".) Jeżeli ktoś lubi łazić po górach, interesuje się survivalem itp., to nie będzie miał zielonego pojęcia o najnowszej bluzce ze snobistycznej firmy (tu sami sobie wstawcie nazwę, bo nie jestem w temacie).

W Polsce nie ma klubów dla lubiących takie klimaty ludzi. Jeśli już coś się dzieje, to raczej jest organizowane prywatnie. Ale nie ma co się dziwić. W kraju, gdzie większość gejów w życiu nie miała w ręce gejowskiej gazety, gdzie nawet heteryckie pisma czterdziestolatkowie kupują z zawstydzeniem, trochę czasu jeszcze musi upłynąć. Jakaś nadzieja jest w internecie, który ciągle jest elitarnym medium ze względu na koszty, ale dobrze, że nie mieszkamy w Rumunii.

SKINOL
     Przykrywka?
Czy może być, w rozumieniu Polaka, coś bardziej przeciwstawnego i wykluczającego się niż gejowstwo i ruch skinheadów? Jak mówił mi jeden z przywódców takiej grupy (także gej), nikt nawet nie przypuszcza, że wśród jej członków mogą się znajdować homoseksualiści. Tymczasem pod przykrywką ruchu skinheadów kwitną zachowania homoseksualne. Pary chłopaków bardzo jednak dbają o pełną dyskrecję przed pozostałymi członkami grupy, ponieważ gejostwo jest oficjalnie potępiane, choć nienawiść znacznie częściej skupia się na miejscowych menelach lub obcokrajowcach. Normalni geje nie kłują tak bardzo w oczy, a poza tym nie stanowią aż takiego zagrożenia społecznego. Formalnie jednak homoseksualizm znajduje się na liście zwalczanych "patologii", ale chyba jedynie w myśl zasady "na złodzieju czapka gore".

Byłoby przesadą twierdzić, że bycie skinheadem jest tylko przykrywką dla zachowań homoseksualnych. Jest jednak faktem, że formacja ta ma w sobie swoisty magnes przyciągający ludzi o odmiennych zachowaniach seksualnych. Potencjalnie jest więc wśród nich o wiele więcej osób homoseksualnych. Działają tutaj te same mechanizmy, które obserwujemy w wojsku czy seminariach duchownych; ponieważ zarówno tam, jak też w grupach skinheadów, mamy do czynienia z zamkniętą grupą młodych mężczyzn. Formalna nienawiść czy niechęć wobec gejów jest oparta na stereotypach oraz, częściowo, na kamuflowaniu własnych słabość. Tak jest jednak tylko w Polsce, gdyż mity zachodnie wytworzyły swoją własną odmianę skina-geja, który już nie musi ukrywać swoich skłonności.

TOMASZ STANKIEWICZ
("Inaczej" 1997)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz