Zachowywać się i ubierać tak, jak lubię, nie dać się zagadać przez modnisiów, co jest na topie, już w poniedziałek cieszyć się na weekend, nie brać życia zbyt serio, cieszyć się na następne piwo, rozkoszować się każdą sekundą...!!!
••• Mieć swoje własne zdanie i przy nim obstawać. Narzucać sobie najmniej, jak tylko można. Być z siebie dumnym. Przyjaciele, którzy trzymają się razem. Przyjaciele i to nie tylko dlatego, że ten inny też jest łysy. Nienawidzić wszystkich innych ludzi, pogardzać nimi. Oni przecież tak samo postępują z nami. Dwa razy próbowałem zapuścić sobie włosy. Nie da rady. Nie ma nic piękniejszego, niż uczucie, gdy golarką przejeżdżasz sobie po głowie. Raz skinheadem, zawsze skinheadem. Oi! Oi! Oi!
••• Otwarcie pokazywać moje odrzucające stanowisko mieszczańskiemu społeczeństwu, nosić stylowe ubiory (ciężkie i eleganckie), być razem z prawdziwymi przyjaciółmi i bawić się na imprezach. Pić w wesołym kręgu, żyć moim życiem tak, jak mi to pasuje i zgadzać się z tym, co się robi. Zapominać razem z innymi skinami o frustracjach dnia codziennego. Ach tak, podpalanie włosów hipisom również sprawia wielką przyjemność!
••• Zachowywać się i ubierać tak, jak lubię, nie dać się zagadać przez modnisiów, co jest na topie, już w poniedziałek cieszyć się na weekend, nie brać życia zbyt serio, cieszyć się na następne piwo, rozkoszować się każda sekundą...!!! Moja dewiza życiowa brzmi - jak by tu w jak najkrótszym czasie z jak najmniejszą trudnością się zabawić? W gospodarce narodowej nazywa się to jak myślę "zasadą maksymalna", a może była to "zasada minimalna"?
••• Mimo, że brzmi to wyświechtanie: moje życie, przyjaciele, piłka, muzyka, piwo i sok jabłkowy (jeśli dałeś się złapać jako kierowca), praca i weekend. Nie dać się pokonać mimo wszystko, na koniec ogolić sobie głowę. Mieć pewność siebie i dumę, należeć do "subkultury", która ma jednak długą tradycję i trwałe korzenie.
••• Wolność, równość, szukanie innych. Skinhead to dla mnie wieczna młodość, przede mną gruby mur i nie wiem co za nim się znajduje. Bycie skinheadem to dla mnie posiadanie siły i odwagi, ignorowanie i odrzucanie od siebie nienawiści społeczeństwa. Bycie skinheadem to dla mnie wspólnota, bez niej kult skinheadów by się nie utrzymał i nie egzystowałby dalej. Bycie skinheadem to dla mnie zabawa, bez niej to wszystko byłoby nie do zniesienia.
••• Kiedy mnie pytają, dlaczego mimo całych tych kłopotów z prawem, lewicowcami, obcokrajowcami, wiejskimi głupkami, nietolerancyjnymi dupkami itp. pozostałem skinem, trudno mi odpowiedzieć, bo tak naprawdę człowiek sam tego nie wie. Myślę sobie, że tak jak wcześniej tak i dzisiaj nikt nie będzie mi mówił jak powinienem wyglądać. Czy będzie to moja fryzura, moje glany albo jeszcze coś innego. Muszę się nauczyć z tym żyć, zimą mam zimny łeb, ale nie mam tego dość. To co się dla mnie liczy to fakt, że robię to co chcę!!! Nie chcę ludzi szokować, ani prowokować ich moim wyglądem. Chodzę tak, bo uważam te ciuchy za świetne, bo fryzura jest w porządku, bo muzyka jest dobra, a skinheadzi robią po prostu świetne imprezy.
oprac. DAREK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz